Bizneswoman na studiach – Magdalena Barwicka​.

Bizneswoman na studiach – Magdalena Barwicka​.

Rozmowa z Magdaleną Barwicką modelką, hostessą, wizażystką i stylistką, właścicielką Promessa – events & hostess.

OP. To nie wszystkie Pani zajęcia, aż trudno uwierzyć, że jest Pani jeszcze tak młodą osobą. 

MB. Czy jestem aż tak młoda? Chyba nie…kilka dni temu skończyłam 23 lata ) – czuję się jak w pełni dojrzała
babka!

Czasami słyszę od znajomych: „Zwolnij Magda, masz jeszcze dużo czasu na rozwój zawodowy i sukcesy, jesteś młoda…”. A ja tak naprawdę robię to, co mi sprawia przyjemność, w czym się spełniam.

Udało mi się tyle osiągnąć dzięki aktywnościom, które podjęłam jeszcze jako dziecko. Rozwijałam swoje umiejętności, zdobywałam doświadczenie w samorządach szkolnych, organizowałam różne wydarzenia, byłam konferansjerem, śpiewałam w chórze. Pracowałam nad sobą, kreowałam swój​ wizerunek i tym samym dążyłam do realizacji marzeń. Po prostu chciało mi się robić więcej, niż moi rówieśnicy i tak jest do dziś. Co prawda nie tyle ilość podejmowanych rzeczy, co jakość ich wykonywania była kluczem do sukcesu

Wyznaję zasadę, że cokolwiek robisz, rób to  na 120%, a wtedy nie ma rzeczy niemożliwych.

Kocham wystąpienia publiczne i​ scenę. Będąc malutką dziewczynką chciałam pracować w telewizji. Życie prowadzi mnie w innym kierunku, ale to wszystko co robię przybliża mnie do marzeń: praca z hostessami na scenie Opery, Teatru, wystąpienia przed większą grupą ludzi w czasie akcji promocyjnych. Jako hostessa i właścicielka agencji poznaję mnóstwo osób i to jest wspaniałe. Uwielbiam swoje zajęcie. Mam duszę organizatora, więc przy planowaniu wydarzeń czy akcji promocyjnych czuję się „jak ryba w wodzie”. To taka moja scena życia i jest mi na niej dobrze 🙂

OP. Sprawia Pani wrażenie kobiety twardo stąpającej po ziemi, która dokładnie wie czego od życia oczekuje i krok po kroku realizuje swoje założenia. Kiedy zdecydowała Pani w jakim kierunku chce iść?

MB. Mam listę marzeń w głowie i ją powoli realizuję. Każdy nowy dzień, ludzie których spotykam i rezultaty moich działań są niczym drogowskazy. To właśnie wyznacza mi kierunek. Wiem, że życie jest zmienne, dlatego nie wychodzę za bardzo w przyszłość. Jestem tu i teraz, nie wiem co będzie jutro. Po prostu wykorzystuję szanse, które daje mi los.

OP. Pani doświadczenie jako modelki i hostessy, wiedza zdobyta podczas pracy złożyła się na otwarcie własnego biznesu?

MB. Zdecydowanie tak. Przez 6 lat pracowałam jako hostessa/modelka i ten okres pozwolił mi dobrze poznać świat branży eventowej, a także nauczyć zasad profesjonalnej obsługi klienta. Wtedy też poznałam wiele dziewczyn – hostess, obserwowałam ich zachowanie. Część z nich współpracuje ze mną do dzisiaj.  Zamiłowanie do wizażu narodziło się podczas pracy w charakterze hostessy. Zawsze zależało mi na tym, żeby wyglądać możliwie najlepiej. Zadbany wygląd w tym zawodzie jest priorytetem. Hostessa powinna posiadać zarówno wiedzę merytoryczną jak i miłą aparycję. O tym często zapominają dziewczyny. Dziś ​już ​ nie tylko dbam o swój wygląd, ale staram się dbać o inne kobiety. Ogromne doświadczenie zyskałam również dzięki pracy w agencji eventowej, gdzie miałam możliwość współorganizować eventy oraz sesje zdjęciowe. To był trudny czas, ponieważ równocześnie studiowałam dziennie na UMB i pracowałam w agencji.

Do podjęcia decyzji o własnej firmie zmotywowały mnie wydarzenia rozwijające przedsiębiorczość oraz wspierające młodych ludzi w biznesie. Uczęszczałam na każde możliwe spotkanie, a poza tym od dawna chciałam założyć własną firmę. Ostatecznie po udziale w Letniej Akademii Biznesu w sierpniu 2015 roku zdecydowałam się zrobić pierwszy krok… i tak idę do dzisiaj. Tylko już jako młoda, przedsiębiorcza kobieta.

OP. Własna firma to już nie tylko odpowiedzialność za siebie samą, ale także za Pani pracownice. Jednak nie bała się Pani wyzwania?

MB. Należę do odważnych kobiet, a w momencie podejmowania wyzwana miałam duże grono znajomych hostess gotowych do współpracy. To pozwoliło mi pewniej ruszyć na rynku ze swoją ofertą obsługi eventowej.

OP. Wszystko czym się Pani zajmuje składa się w całość i jest ściśle ze sobą związane. Taki był plan czy tak się po prostu złożyło?

MB. Naprawdę długo szukałam pomysłu na siebie, szukałam czegoś czym mogłabym się zająć i co dałoby mi satysfakcję. Jeśli jestem w czymś przeciętna to wolę tego w ogóle nie robić. Pomysł o własnej agencji hostess narodził się podczas czytania książki „Strategia sukcesu” autorstwa Ty Montague. Czytałam o prostych rzeczach i działaniach, z których powstają ogromne firmy. Zadawałam sobie często ​pytanie, w czym tak naprawdę jestem​ dobra…​

Zaczęłam analizować swoje możliwości i szukałam jakiegoś punktu zaczepienia, aby z niego wystartować ze swoim StartUp’em. Agencja Promessa powstała z potrzeby rynku, z mojej pasji do hostessowania oraz pragnienia poprawy jakości obsługi klienta w czasie ważnych wydarzeń czy konferencji.​

Zasoby ludzkie i doświadczenie z tej dziedziny utwierdziły mnie w tej decyzji. Żeby zaistnieć na rynku ze swoją firmą musisz oferować coś więcej niż konkurencja, musisz robić to naprawdę dobrze.

Byłam świadoma, że całe życie hostessą nie będę, że uroda przemija i przyjdzie zaraz czas na własną rodzinę, dlatego teraz postanowiłam pracować nad firmą i jej rozwojem. ​

OP. Kiedy Pani rówieśnicy w pełni korzystają z przywilejów studenckiego życia, Pani ciężko pracuje. Jak spostrzegają to znajomi?

MB. Dobre pytanie… Mogę przytoczyć sytuację obecną – ​trwają Medykalia na mojej Uczelni, koncerty, darmowy catering, moi znajomi ze studiów, z chóru tam świętują… Ja natomiast wykonałam kilka makijaży, teraz kończę robić oferty na zaległe zapytania e-mailowe, a jeszcze muszę przygotować scenariusz na jutrzejsze wydarzenie.

Moi znajomi postrzegają mnie jako zapracowaną kobietę. Marudzą, że w ogóle nie mam czasu na wspólne wyjście czy domowe spotkania. Nie potrafię żyć spokojnie, jak nie zapełnię wszystkich miejsc w harmonogramie tygodnia. Przyjemne jest to, że często słyszę miłe komentarze po zrealizowanych projektach, liczne gratulacje. To dla mnie czynnik motywujący do dalszego starania oraz podejmowania wysiłku. Niestety zdarzają się także zawistne osoby, które cieszą się jak mi „się noga potknie”. Kiedyś usłyszałam taki komentarz: „Wolę żyć skromniej niż nieustannie latać z językiem na brodzie i podkrążonymi oczami…”. To jest życie 🙂 Przyzwyczaiłam się, że mam inne priorytety niż moi rówieśnicy.

Niestety im więcej robisz, tym więcej masz problemów i wrogów i trzeba nauczyć się z tym żyć.

OP. Jak godzi Pani własny biznes, studia i zajęcia dodatkowe?

MB. To nie lada wyzwanie! Złoty środek to właściwe zarządzanie czasem i mój kalendarz. Wypracowałam swoją​ strategię​ działania.  W przeciwnym wypadku nie pogodziłabym wszystkich aktywności. Jestem chórzystką od 11 lat, teraz śpiewam w chórze Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, działam w organizacji studenckiej Innowacyjny Kosmetolog, Studenckim Forum Business Centre Club, ​ostatnio koordynowałam ​konkurs Miss Studentek Juwenalia Białystok 2016​, do tego jestem wizażystką.

OP. Zdaje sobie Pani sprawę, że jako tak młoda osoba już osiągnęła Pani spory sukces. To Pani w zupełności wystarcza czy są już dalsze plany na przyszłość?

​MB. Powoli zdaję sobie sprawę, że muszę określić dalszy kierunek rozwoju, gdyż za rok skończę studia. Na pewno chciałabym więcej czasu poświęcić rodzinie, bo to wszystko co robię, to robię dla siebie… bo tak lubię, bo tak mi wygodnie, bo dużo się dzieje. Prowadzę szybki i nerwowy tryb życia, a tak długo być nie może. Moim priorytetem jest mieć szczęśliwą rodzinę i dzieci, zatem czeka mnie dużo zmian… 🙂

_MK_5277aaa2

Dziękujemy.  

Fotograf: Marcin Kendra

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.