CIAŁO JEST MĄDRE

CIAŁO JEST MĄDRE

Zanurzasz się rześkiej i czystej wodzie. Czujesz jak opływa ciało. Powoli oswajasz się z temperaturą i rozluźniasz mięśnie. Odrywasz stopy od piasku na dnie i zaczynasz płynąć. Spokojnie i leniwie. Wyciągasz ramiona i odgarniasz taflę przed sobą. Woda jest przejrzysta i pachnąca. Ma zielono – granatową barwę. Koi, kołysze i rozleniwia. Płyniesz z łatwością. Oddychasz spokojnie i równo. Ciało jest rozluźnione, a mięśnie pracują lekko i rytmicznie. Czujesz się częścią natury. Jesteś spokojna i szczęśliwa. Rozpływasz się w tym stanie.

Pamiętasz takie chwile?

Tego przyjemnego spokoju w ciele? Lekkiego zmęczenia i zrelaksowania?

To jest dobry stan. Warto się w nim zanurzać jak najczęściej.

To ciało daje nam stan. Dzięki niemu czujemy i odbieramy świat.

Ciało jest naszym sprzymierzeńcem. Naszym domem. A bardzo często je zaniedbujemy. Zapominamy o jego potrzebach. Nie słuchamy, co do nas mówi. Czy potrafisz zatrzymać się na chwilę, zamknąć oczy i zapytać: co teraz czuję w ciele? Co się dzieje wewnątrz mnie? W mięśniach, w brzuchu, głowie, gardle? I przyjąć odpowiedź, która popłynie z wnętrza?

Ciało nigdy nie kłamie. Zawsze przyniesie odpowiedź.

Pewna mądra kobieta powtarzała mi często: „Jeśli jesteś zagubiona, stoisz na zakręcie, nie wiesz, czy ktoś, z kim jesteś Ci sprzyja – zapytaj swego ciała. I poczuj co mówi. Czy jest spokojne i rozluźnione? Czy czujesz jakieś napięcia i dyskomfort? To są odpowiedzi. Warto z nich korzystać. I im ufać”.

Ciało jest siedliskiem emocji.

Nosi ślady dawnych traum: porzucenia, wstydu, żalu, zdrady. Te emocje tkwią w ciele tak długo, jak długo ich nie wyjmiemy z siebie i nie spłoną, jak pochodnia.

Ciało potrafi dać nam w kość. To ono szaleje, gdy jesteśmy zdenerwowani i przestraszeni, czujemy tremę przed wystąpieniem publicznym. Panika w głowie i popłoch w myślach – zawsze rozdygoczą ciało. Drżenie rąk i głosu, płytki oddech, zawroty głowy, przyspieszone tętno, serce walące jak dzwon, rumieńce, pot na czole, suchość w gardle – to tylko drobne przykłady cielesnych katuszy…

I jak tu przerwać ten stan?

Zdroworozsądkowe argumenty niewiele pomogą. Z poziomu intelektu trudno dotrzeć do poziomu emocji. To tak, jakbyśmy byli na różnych piętrach budynku bez windy. Komunikacja jest utrudniona.

Ale mamy przecież ciało!

Ono może być drogą do naszych myśli. Zrelaksujmy ciało a uspokoimy głowę. Ruch, wysiłek, aktywność fizyczna – to skuteczna i prosta recepta na wyciszenie. To po prostu działa.

Przypomnij sobie, kiedy ostatnim razem biegłaś do autobusu, tańczyłaś albo pływałaś w jeziorze. Pamiętasz, jak się czułaś? Byłaś zmęczona, zziajana, zadyszana – ale na pewno nie byłaś spięta i zestresowana. Wysiłek wyłącza stres. To genialnie prosta zależność.

Kiedy czujesz zaciskające się szpony stresu i tremy – uciekaj w ruch. Poskacz, pobiegaj, potańcz, pośpiewaj. Rozruszaj ciało. Poszalej jak dziecko. Aż oddech przyspieszy i poczujesz ciepło w mięśniach. Napięcie odpłynie, stres zdecydowanie się zmniejszy. Teraz łatwiej będzie ci stanąć przed ludźmi i mówić swobodnie. Wystarczy uspokoić oddech, zamknąć oczy i wrócić do tu i teraz. A potem przypomnieć: co, jak i dlaczego chcesz powiedzieć. Uśmiechnąć się do siebie i iść w świat.

Pod ręką mamy najlepsze narzędzie w walce z tremą – nasze ciało.

Wystarczy je poczuć i pochylić się nad nim z uważnością i czułością.

Pomoże nam niezawodnie.

Ktoś napisał w sieci: „ Wszystko jest w nas. Tylko nas często tam nie ma.”

Więc zanurz się w rześkiej wodzie i płyń.

Niech ciało Cię prowadzi.

Autor: Magdalena Gołaszewska

Dziennikarka i prezenterka telewizyjna, od 20 lat związana z TVP S.A. Oddział w Białymstoku.

Prowadziła setki programów „na żywo”, wielkie koncerty plenerowe i kameralne, gale i konferencje.

Z pasji – trener wystąpień publicznych, szkoleniowiec, media coach . Z wykształcenia prawnik.

Kobieta doceniająca siłę uśmiechu, uważności i dobrych relacji z ludźmi.

Autor fot.Magdaleny Gołaszewskiej –  Paweł Tadejko

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.