Co jest najważniejsze w procesie odchudzania? Dieta, aktywność fizyczna, a może coś zupełnie innego?
by Redakcja
Zazwyczaj myśląc o sukcesie w odchudzaniu, zastanawiamy się czy ważniejsza jest właściwa dieta, czy aktywność fizyczna. W obiegowej opinii powodzenie w redukcji masy ciała w 70% zależne jest od tego, co i ile zjadamy, natomiast ruch decyduje o tym w przysłowiowych 30%. A jednak taki podział pomija bardzo ważny element odchudzania, który nierzadko jest kluczowy dla powodzenia całego przedsięwzięcia.
A jest nim prawidłowe nastawienie do całego procesu.
Oczywiście zgadzam się, że zarówno dobrze dobrana i zdrowa dieta, jak i aktywność fizyczna, to niezwykle ważne elementy prawidłowego i sukcesywnego odchudzania. Jeśli jednak pominiemy coś tak podstawowego, jak nasze nastawienie, to może się okazać, że nasz zapał do diety skończy się szybciej niż trwało podejmowanie decyzji o jej rozpoczęciu.
Co zatem należy zweryfikować, jeśli chcemy zapewnić sobie długotrwały i satysfakcjonujący efekt.
Właściwe określenie celu
Gdybym miała określić, z jakim celem najczęściej przychodzą osoby do mojego gabinetu, to byłoby to w 90 % przypadków zrzucenie 5-10 lub 20 kg. Ja zawsze tłumaczę, że taki cel nie jest prawidłowy i za bardzo powierzchowny.
Sama chęć zrzucenia 10 kg nic nie znaczy. Bo czym jest owa wskazówka na wadze? Wyłącznie liczbą, jeśli nie będzie za tym stało coś głębszego, czyli jeśli nie zrozumiemy, dlaczego warto się wysilić i co mi da zmiana moich nawyków żywieniowych. Być może będzie to spokój w głowie, równowaga, lepsze samopoczucie lub stan zdrowia.
Co więcej, takie określenie liczbowe naszego celu w wielu przypadkach może być dla nas niebezpieczne. Nasza waga jest często bardzo niemiarodajnym wskaźnikiem, ponieważ zależy od wielu czynników. Koncentrowanie się na niej potrafi być bardzo demotywujące. Zwłaszcza w przypadku kobiet, bo w tym przypadku waga potrafi się wahać o kilka kilogramów w ciągu tygodnia i może to nie być w ogóle zależne od naszego zaangażowania w pilnowanie diety czy aktywności fizycznej, tylko po prostu od hormonów.
Co robi kobieta, która pomimo starań obserwuje, że jej waga stoi w miejscu, a może nawet skoczyła o 1 kilogram w ciągu tygodnia? Porzuca dietę, no bo przecież ta nie działa.
Tymczasem na jej wagę wpłynęło wiele czynników: wahania hormonów, ilość snu w ostatnich dniach, być może większa ilość sodu czy węglowodanów w diecie, a może nawet bardziej intensywne treningi. Nie widzimy tego i nie uwzględniamy, kiedy nastawiamy się na cel w postaci redukcji kilogramów.
Chcę w tym miejscu podkreślić, że w określeniu dobrego celu, chodzi o coś głębszego niż tylko wyznaczenie ile kilogramów chcemy zrzucić.
Jaka jest nasza motywacja?
Musimy odpowiedzieć sobie na arcy ważne pytanie: „po co to robimy”. Odnoszę wrażenie, że wśród kobiet samo bycie na jakiejś diecie staje się istotą odchudzania. To tak jakby w naturę kobiecą wpisane było ciągłe niezadowolenie ze swego ciała, a także wieczne podążanie za modą.
Taka kobieta, która nie wie, dlaczego właściwie miałaby w końcu zrealizować marzenie o szczupłej i zdrowej sylwetce, ciągle będzie tkwić w miejscu. Jeśli nie wie, po co to robi, po co się stara, to nie wie, czy warto się w ogóle wysilać. Jeśli nie określimy sobie motywów, dla których mamy podjąć działania związane z redukcją masy ciała, to szala strat i poświęcenia, w związku z całym przedsięwzięciem, ciągle będzie uniemożliwiała nam osiągnięcie sukcesu.
Dlatego zachęcam, by każdy kto chce schudnąć, na samym początku dobrze się zastanowił: Po co to robię? Po co w ogóle podejmuję ten wysiłek?
Podpowiadam też, że najlepiej jest wypisać sobie te korzyści na kartce i mieć taką listę zawsze przy sobie. Zwłaszcza wtedy, kiedy nachodzą nas wątpliwości, kiedy zaliczamy potknięcia, kiedy jest po prostu trudniej. To może nas uchronić przed zawróceniem z naszej drogi. Zadbajmy też o to, by były to korzyści, które są dla nas naprawdę ważne. Dla nastolatki będzie to z pewnością wygląd i akceptacja najbliższego otoczenia. Dla kobiet dojrzałych silniejszym motywem może się okazać stan zdrowia, sprawność i ogólne samopoczucie.
Myślenie o diecie w kategoriach: „wszystko albo nic”
Dieta, czy odchudzanie to proces, który trwa przez całe życie. Dieta to nasz sposób odżywiania, każdy z nas, czy tego chce czy nie i tak jest na diecie.
Powszechnie jednak słowo: „dieta” kojarzy się z tzw. okresem „od -do”. Czyli z takim podejściem, w którym w pewnym momencie decydujemy się na zastosowanie ilościowego lub jakościowego ograniczenia spożywania posiłków w celu szybkiej redukcji wagi. Kiedy to się już nam uda, to wracamy do swoich starych przyzwyczajeń, czyli w naszym rozumieniu: „normalnego sposobu jedzenia”.
Przy takim nastawieniu, w którym myślimy, że albo jesteśmy na diecie, albo nie kontrolujemy tego, co i ile zjadamy, bardzo łatwo o rezygnację ze swoich celów w momentach, kiedy pojawiają się pierwsze trudności i pokusy. Osoby, które charakteryzują się takim myśleniem, często sądzą, że po zjedzeniu kawałka urodzinowego tortu koleżanki zawaliły swoją dietę i w konsekwencji porzucają dalsze starania. To najczęstszy błąd, który uniemożliwia nam osiągnięcie naszych rezultatów.
A przecież nic wielkiego się nie stało, jeśli zakończyło się to na jednym kawałku, a nie dodatkowo: pączku, kilku ciastkach i chipsach do wieczornego seansu z butelką wina, bo przecież już wszystko stracone. Jeśli podążymy za takim myśleniem, to tracimy szansę na sukces. Jeśli jednak poprzestaniemy na tym jednym kawałku tortu, a kolejnego dnia dalej trwamy w naszych postanowieniach, tracimy co najwyżej jeden dzień z pracy nad naszym celem.
Pamiętajmy, dbanie o dobrą dietę powinno się odbywać cały czas.
Być może w Twojej głowie pojawia się teraz myśl: „Jak to dieta? To ja mam cały czas być na diecie?”
Jeśli zadbasz o dobre nastawienie i zrozumienie dla siebie, swoich możliwości i słabości, to nie będzie to dla Ciebie tak bardzo uciążliwe. Bo w tym całym procesie dbania o swoje nawyki żywieniowe może być wiele różnych momentów. Takich, w których nam wszystko idzie jak po maśle, kiedy mamy świetne wyniki i takich, w których sobie odrobinę odpuszczamy. Ostateczny efekt naszych starań zależy od tego, w jakich to przebiega proporcjach.
Jeśli masz tego świadomość, to łatwiej ci będzie zaakceptować to, że masz czasem spadki motywacji i one nie spowodują, że z tej diety zrezygnujesz.
Jak radzimy sobie z porażkami
No właśnie, w zdrowym i holistycznym podejściu do odchudzania, które preferuję, uczymy się jak radzić sobie z drobnymi porażkami. Musimy zrozumieć, że gorsze momenty na diecie są czymś zupełnie normalnym i zdarzają się prędzej czy później każdemu.
Jeśli tak, jak wspominałam, skorygujemy swoje myślenie o tych potknięciach, nie nadając im aż tak wielkiej dramaturgii, łatwiej nam będzie trwać przy naszym celu. To, co możemy zrobić w takich sytuacjach, to okazać dla siebie więcej wyrozumiałości i jeśli to możliwe wyciągać wnioski z porażki. Jeśli się nam to uda, to mamy szansę, że kolejnym razem zachowamy się inaczej, albo zminimalizujemy jej skutki np. dodatkowym ruchem w ciągu dnia.
Pamiętajmy, że całkowite podporządkowanie się diecie jest bardzo obciążające. Odchudzanie, mimo tego, co nam się próbuje wmówić nachalnymi reklamami suplementów, jest trudne i wymaga od nas zaangażowania i poświęcenia. Dlatego trzeba to sobie ułatwiać odpowiednim nastawieniem i zrozumieniem dla siebie. Warto być samemu dla siebie przyjacielem, wsparciem i motywatorem w całym procesie zmiany stylu życia na zdrowszy.
Autor: Magdalena Mickiewicz-Kulesza Psychodietetyk w Holistic Masaż i Dietetyka.
Fot. Z archiwum Magdaleny Mickiewicz – Kulesza
Recommended Posts
Najlepszy krem na noc – co trzeba wiedzieć o jego wyborze?
02 grudnia, 2024