„Natura może być lekiem na całe zło” – Ola z Ale Łąka!

„Natura może być lekiem na całe zło” – Ola z Ale Łąka!

Uważność i slowlife to ostatnio bardzo często używane zwroty. Czy faktycznie pędząca codzienność doprowadziła nas do tego, że postanowiliśmy „zaciągnąć hamulec” więcej uwagi poświęcić temu, co oferuje nam natura? Czy może to jedynie stało się modne? O dobrodziejstwach skrywanych w naturze i historii powstania marki opowiada Ola z Ale Łąka!

Obcasypodlasia.pl: Jak zaczęła się Twoja przygoda z kosmetykami naturalnymi?

Ola: Mogę pokusić się o stwierdzenie, że „Jeden zwykły dzień zmienił wszystko”. Kiedy po przebudzeniu, spóźniona, opłukałam twarz wyłącznie wodą różą i pędem wyruszyłam do pracy. Wybór totalnie przypadkowy- kierując się myślą – „Lepsze to niż nic”. Po całym dniu moja naczynkowa cera wyglądała lepiej niż po licznych próbach używania różnorodnych drogeryjnych kosmetyków. Okazało się, że róża ma m.in. dużą zawartość witaminy C, która działa łagodząco i uśmierzająco. To był bodziec do wprowadzenia naturalnej pielęgnacji. Pierwszym krokiem było odstawienie kolorowych kosmetyków. Zaczęłam węszyć, szukać informacji, czytać, a później próbować samodzielnie wykonywać naturalne produkty. Od prostych peelingów do ciała i twarzy, po bardziej skomplikowane kremy i balsamy. Co jest ciekawe i wymaga podkreślenia, większość składników, których używam, jest ogólnodostępnych i spotykanych na podlaskich łąkach i w ogrodach. Świadoma pielęgnacja i codziennie rytuały odmładzające to podstawa mojego życia. Co prawda wymaga to czasu, poświęcenia i wiedzy, ale liczę, że za kilka lat będę wdzięczna sobie za regularność i wytrwałość.

„Apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Czy zrodziła się z tego pasja?

Początkowo tworzenie kosmetyków naturalnych traktowałam jak intrygującą przygodę. Teraz czuję, że to pasja. W moim przypadku można to nazwać „odrodzeniem”. Poznając prozdrowotne właściwości natury, zaczęłam dostrzegać rośliny, przyglądać się im, wąchać, doznawać i odkrywać tak naprawdę czym jest życie. Wystarczyło zatrzymać się na moment, chłonąć dobrodziejstwo i piękno natury. Wtedy pojawił się pomysł na projekt zwany „Ale Łąka!”, który powstał z myślą szerzenia świadomości o leczniczych i kosmetycznych właściwościach roślin oraz aktywne działania promujące idee #grunttonatura. Organizujemy warsztaty m.in. dla dzieci i dorosłych, dla grup zorganizowanych (spotkania integracyjne, wieczory panieńskie, urodziny) z tworzenia kosmetyków naturalnych, wykorzystując zdrowe i ekologiczne produkty.

Ale Łąka! To już marka.

Ale Łąka! zamieniła się w markę, która ciągle się buduje i rozwija, szukając nowych możliwości i dróg dotarcia do potencjalnych uczestników warsztatów.

Dlaczego zainteresowałaś się właśnie tą dziedziną?

Kiedyś trafiłam na książkę „Niebieskie strefy – 9 lekcji długowieczności od ludzi żyjących najdłużej”, która była dla mnie tzw. zwrotem akcji. Będąc młodszą kobietką, nierozmyślnie powtarzałam, że „Nie chce być stara”. Obawiałam się tego, co dzieje się z ludzkim ciałem, kiedy zmieniamy się i starzejemy. Dużo czynników oddziałuje na nasze zdrowie i kondycję w przyszłości. Jeżeli mamy na to realny wpływ, to zróbmy wszystko, aby cieszyć się życiem jak najdłużej. Odrzuciłam wszelkie używki, zaczęłam się zdrowo odżywiać, więcej ruszać. Przy chorobach i dolegliwościach szukam naturalnych rozwiązań, np. na ból gardła stosuję płukanki z soli kłodawskiej, bądź mieszankę ziół. Dbam o ciało, korzystając z suchej szczotki, wałków do masażu, taśmy kinezjologicznej, czy baniek chińskich. Praktykuję jogę twarzy, wspomagając się również rollerem jadeitowym lub kamieniem gua sha. Możliwości jest mnóstwo. Podstawą w pielęgnacji są naturalne kosmetyki, z uwzględnieniem tych, które działają jak tzw. „naturalny botoks”. Wymieniając „dobra”, które możemy zakupić, pamiętajmy, że najistotniejsze jest dla nas zdrowie psychiczne. Zachowanie równowagi, harmonii i życie w zgodzie ze sobą. Ważną rolę w mojej codzienności odgrywa rozwój osobisty, medytacja i uważność. Oczywiście zdarzają się odstępstwa, które po prostu akceptuję, a następnie wracam na ścieżkę długowieczności.

Jakie tematy chciałabyś poruszać w artykułach na moim portalu?

Chciałabym się skupić na naturalnych możliwościach pielęgnacji skóry. Zapewne będzie dużo prostych przepisów, ciekawych rozwiązań oraz nieinwazyjnych metod zatrzymania młodości.

Rady dla naszych Czytelniczek:

Co zdecydowanie dodawało Ci skrzydeł w tworzeniu marki, a co było przeszkodą?

Ptak o nazwie Ale Łąka! ma parę zachwycających i barwnych skrzydeł, które stanowią piękną całość. A skrzydłem o większej mocy jest Aleksandra Hruszka, bez której Ale Łąka! nie nabrałaby takiej prędkości. Najważniejszym dla mnie elementem w tworzeniu marki są ludzie, z którymi współpracujemy. Lubię jej otwartość, pomysłowość i bezustanną chęć działania. Pomimo tego, że Ola działa w innej branży, czuję w niej mocne wsparcie i zaangażowanie.

Hm… a podstawową bolączką i przeszkodą jest „cywilizacja”. Często kierując się wygodą, brakiem czasu lub innymi czynnikami wybieramy „gotowy produkt”. Co jest zrozumiałe, mi również zdarza się korzystać z ułatwień. Pomimo większej dostępności ekologicznych artykułów pielęgnacyjnych i wyżej liczbie ludzi świadomie wybierających naturę, to nadal mówimy o niewielkim procencie. Co za tym idzie? Dotarcie do naszej „grupy docelowej” można nazwać walką – trudną i nieustającą.

Czy planujesz warsztaty z tworzenia kosmetyków naturalnych?

Obecnie w większości przypadków działamy w formie online, co okazuję się, ma bardzo dużo plusów. Stacjonarnie prowadzimy zajęcia dla grup zorganizowanych. Zachowując odpowiednie normy i zasady. Z niecierpliwością czekamy na powrót Warsztatów dla rodziców z dziećmi. To twórcze doświadczenie, które pobudza naturalną kreatywność i wrodzoną chęć odkrywania. Uczy najmłodszych uczestników samodzielności i koncentracji. Poza tym to znakomita alternatywa spędzania czasu razem.

Podsumowując. Cy uważasz, że nieco nie doceniamy tego, co oferuje nam natura?

Nie doceniamy. A natura może być „lekiem na całe zło”. Skutecznie wpłynąć na nasze niedoskonałości na skórze, co więcej – może ukoić nasz umysł. Kończąc pisanie odpowiedzi na zadane przez Panią Redaktor pytania, mam do Was prośbę…
Zastanówcie się…
Kiedy ostatnio czuliście łaskotanie trawy pod gołymi stopami….

Z pozdrowieniami,
Ola M. z Ale Łąka!

Dziękuję za rozmowę.

Fot. Z archiwum Ale Łąka!

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.