„Nowe Ja” uczestniczek akcji Metamorfozy Bartosiak Team

by Redakcja
Bardzo często widząc efekty metamorfoz, zwracamy uwagę na zdjęcia uczestniczek – te sprzed akcji i te po jej zakończeniu. Widzimy zmiany: fryzurę, makijaż, sylwetkę, strój. To zmiany zewnętrzne. Jednak każda taka akcja niesie za sobą o wiele więcej, często zmieniając całe życie jej uczestniczek i przede wszystkim sposób postrzegania samej siebie.
Jak było w przypadku uczestniczek akcji Metamorfozy Bartosiak Team? Dlaczego zdecydowały się wziąć udział w metamorfozach? Na te i inne pytania odpowiadają Dorota, Elwira i Joanna – uczestniczki akcji.
Dlaczego postanowiłaś wziąć udział w projekcie?
Dorota: Odpowiedź jest prosta, by schudnąć. Już dużo wcześniej starałam się zdrowo odżywiać i uczęszczałam na treningi fitness, jednak bez rezultatów. Nie miałam silnej woli, więc podjadałam i opuszczałam treningi. Wiedziałam, że w projekcie metamorfozy nie pozwolę sobie na to, ze względu na to, że tysiące ludzi ogląda moje postępy i nie mogę zawieść ich…jak i siebie samej.
Elwira: Wiele osób chce schudnąć i coś zmienić w swoim życiu, ale często te „zmiany” zostają w sferze „od jutra”. Moje „od jutra” też trwało długo, potrzebny był jakiś moment krytyczny. U mnie to było jakiś rok temu, kiedy moja waga wciąż wskazywała dużo za dużo i pamiętam, że przypadkiem wpadły mi w ręce moje zdjęcia. Masakra. Przeraziłam się, bo nie poznawałam osoby, która na nich była. Od tej pory nie było „od jutra” i tak rozpoczęła się moja przygoda z aktywnością fizyczną i deficytem kalorycznym. Niedługo po tym trafiłam przypadkiem na post dotyczący Metamorfoz 2020. Poczytałam z czystej ciekawości. Byłam już po zrzuceniu pierwszych 10kg „na własną rękę”. Pomyślałam wtedy: „kurcze, ale byłoby łatwo zgubić kilogramy, jakby tak wszystko mieć podane pod nos” i doszłam do wniosku, że spróbuję.
Joanna: Dobre pytanie. Nie wiem. Na pierwsze spotkanie poszłam dla przyjaciółki i nawet nie zamierzałam się zgłaszać, stwierdziłam, że o wiele więcej dziewczyn potrzebuję takiej szansy. Przyjaciółka mnie jednak namówiła, „co ci szkodzi”. Jak dostałam się do 12-tki to z etapu „nie ma po co się pchać” przeszłam do etapu „kurczę jednak fajnie byłoby się dostać”. Później 6-tka szczęśliwców i tak się nakręciłam, że chcę się dostać do Metamorfozy, że chyba nie jadłam z dwa dni, od samego oczekiwania na wyniki schudłam z 2kg. Dostałam się, nadal jednak nie potrafię powiedzieć, dlaczego się zgłosiłam. To był impuls.
Jakie oczekiwania miały Uczestniczki projektu względem akcji?
Dorota: Chciałam zgubić zbędne kilogramy bez efektu jojo i poprawić swoją sprawność fizyczną pod okiem profesjonalnego trenera, który przekazał mi większą wiedzę, niż informacje, które czerpałam z internetu.
Elwira: Całość miała trwać 8 tygodni, więc założyłam sobie około 8kg mniej w tym czasie. A psychicznie byłam gotowa na ciężką harówkę każdego dnia. Spodziewałam się morderczych treningów, dużego deficytu kalorycznego i dużego rygoru. Powiem tak: wcale nie trzeba się głodzić ani dobijać ciężkimi treningami, żeby chudnąć. Wystarczy, to robić mądrze, a od mądrości w tej kwestii miałam sztab specjalistów.
Joanna: Chciałam schudnąć i wyglądać jak milion dolarów albo chociaż pół miliona – śmiech.
Co w całym procesie zmian było dla Ciebie najtrudniejsze, a co zdecydowanie było najciekawsze i przychodziło Ci z łatwością?
Dorota: Najtrudniejszy był okres, gdy zamknięto siłownie w związku z zaostrzeniami związanymi z COVID19. Najciekawsze były ćwiczenia i treningi. Bardzo zróżnicowane, dobrze dobrane, a efekty było widać w mgnieniu oka!
Elwira: Z łatwością przychodziły mi treningi, do dziś je lubię. Wbrew oczekiwaniom nie były ciężkie… Trening siłowy, zajęcia na Magic Gym i cardio w postaci spaceru na bieżni (nie, nie trzeba biegać! Spacer może zrobić każdy). Catering mi się nie nudził, a i z miesiąca opieki cateringowej zrobiły się aż 2 (tu wielkie podziękowania dla Fit Szefa!). Najtrudniej było z organizacją czasu… Musiałam odłożyć część domowych obowiązków i znieść narastający bajzel w domu. Musiałam pogodzić się z faktem, że czasem to mąż musi więcej ogarnąć przy dzieciach. Nie było to łatwe, ale czy nie jest zdrowsze?
Joanna: Najtrudniejsze to chyba utrzymanie diety, w tym czasie miałam uroczystości rodzinne i to było mega wyzwanie, żeby niczego nie spróbować, dałam radę, ale do dzisiaj nie wiem jak. Najciekawsze, ale nie najłatwiejsze były treningi z Adamem. Bardzo mi pasowało jego tempo, bez pośpiechu i lejącego się potu po… plecach. Powoli, dokładnie i efektywnie i w fajnej atmosferze.
Jak projekt wpłynął na Twoje postrzeganie siebie?
Dorota: Przestałam wstydzić się swojego ciała, czuję się zdrowsza, pewniejsza siebie i mam więcej chęci do robienia czegokolwiek w życiu codziennym.
Elwira: Nie uważam się już za grubą osobę, a to oznacza, że odszedł mi ogromny kompleks. Sukienki, szorty? Bez problemu. Można czekać na lato, którego od kilku lat nie lubiłam, bo musiałam zakrywać nogi, i ręce. Zniknęło wiele ograniczeń, które „puszyste” osoby same na siebie nakładają. W zasadzie może nie to jak na siebie patrzę, ale jak się w tym ciele czuję… Jak nówka sztuka. Mam więcej energii, jest mi lżej, a i stałam się pewniejsza siebie. Warsztaty z Anią Czajkowską (opiekowała się nami przez cały ten czas) uświadomiły mi kilka ważnych kwestii. Nie jestem egoistką, myśląc trochę o sobie, to jest zdrowe i mam prawo robić coś dla siebie. Dom się nie zawali, jak mnie chwilę nie będzie.
Joanna: W końcu patrzę w lustro i się uśmiecham do siebie. Jestem dumna z tego, co osiągnęłam, ciężką pracą, bo to była ciężka praca. Ale dzięki temu bardziej doceniam i jak mam zjeść coś słodkiego to 10 razy się zastanowię – czy warto.
Czy Metamorfoza sprawiła, że w Twoim życiu zadziały się jakieś zmiany, które zostały z Tobą na stałe?
Dorota: Oczywiście! Metamorfoza uświadomiła mi, że dietetyczne jedzenie jest naprawdę dobre, a słodycze łatwo zastąpić zdrowymi przekąskami lub fit deserami. Jestem pewniejsza siebie i w końcu dobrze się czuję we własnym ciele. Mam więcej energii w życiu codziennym i motywację, by utrzymać swoją nową formę na stałe.
Elwira: Jak nazwa wskazuje, nastąpiła kompletna metamorfoza mojej osoby. Wizualna (spadek wagi, poprawa kondycji, itd.), ale mentalność mam trochę inną. Wszystkie składowe (łącznie z nagrodami) miały nas wspomóc w walce o „nowe ja” i rzeczywiście tak było. Może się to wydawać bez związku, ale dzięki wszystkim zmianom i wsparciu ze strony organizatorów odważyłam się mówić głośno, co myślę, zamiast milczeć. Przestałam próbować się dopasować do jakichś ram (tu za gruba, tu za chuda), bardziej obecnie interesuje mnie moja opinia i opinia najbliższych mi osób. I prawdę mówiąc… chyba jestem przez to szczęśliwsza! Nie umiem już jeść jak kiedyś. Jedzenie straciło sens! A tak serio, to wcześniej łączyłam odpoczynek z jedzeniem… Jak już miałam chwilę dla siebie, dzieci spały, wieczór, można usiąść i porobić coś tylko dla siebie, to zawsze szło to w parze z chrupaniem czegoś… I nie mam tu na myśli marchewki. Musiałam się tego oduczyć, za co jestem wdzięczna. Nie zarzekam się, że nigdy nie tknę chipsów, albo innych rzeczy… (już tknęłam), ale wiem, że to już nie jest tak przyjemne, jak kiedyś. Chyba nawet przestało mi smakować. Nie wyobrażam też sobie tygodnia bez ćwiczeń. W domu mam matę, hantle, gumy… Zaopatrzyłam się i działam sukcesywnie. Zdecydowanie nigdy nie chcę wrócić do miejsca, z którego przyszłam! Przy okazji zmotywowałam też kilka osób wokół siebie – wiadomo, jak się widzi efekty, to też się chce.
Joanna: Sporo tych zmian. Dzięki projektowi schudłam, wyrzeźbiłam ciało, zmieniłam nawyki żywieniowe i mam większą świadomość, co mi służy, a co szkodzi. Nauczyłam się też co i jak ćwiczyć i że ćwiczenia siłowe są też dla kobiet, a nie tylko fitness. Mam większą świadomość siebie i swojego ciała. Pokazałam sobie, że jak chcę, to potrafię tylko potrzebuję dobrego kopa motywacyjnego, w tym przypadku to był Adam i jego Metamorfoza. Jeśli moja metamorfoza zmotywowała do zadbania o siebie chociaż jedną osobę to jestem szczęśliwa.
Co o akcji mówi Organizator – Adam Bartosiak
Adam Bartosiak: Wydarzenie METAMORFOZY 2020, okazały się olbrzymim sukcesem, szczególnie dla samych uczestniczek. Dzięki swojej ciężkiej pracy i zaangażowaniu osób współtworzących Metamorfozy, mogły poznać swoje „nowe ja”, nie tylko to wizerunkowe, ale to w swojej głowie, gdzieś mocno schowane. Uczestniczki zmieniły swoją świadomość, co do nawyków żywieniowych, zrozumiały, że aktywność fizyczna im służy. Mało tego, one naprawdę to polubiły. Widząc swoją metamorfozę i to jak się teraz czują, nawet przez myśl im nie przechodzi, aby żyć jak żyły przed tym wydarzeniem. To nowe lepsze JA i nie chcą z tego zrezygnować, bo je pokochały. Jako organizator jestem w 100% spełniony i szczęśliwy. To był sukces nas wszystkich! Współorganizatorzy są dumni, że byli częścią tego projektu. Już niebawem ruszmy z kolejnym projektem METAMORFOZY 2021. Obserwujcie nas na FB.
Zobaczcie całą metamorfozę ze zdjęciami sprzed i po
Dziękujemy za możliwość współpracy w charakterze Patrona Medialnego.
Fot. Materiały Organizatora. Autor: Atelier Natalia Łowicka
Recommended Posts

Prezenterem muzycznym być. Rozmowa z Michałem Podgórskim
28 lutego, 2025

Najlepszy krem na noc – co trzeba wiedzieć o jego wyborze?
02 grudnia, 2024