Rozmowa z Izabelą Smaczną-Jórczykowską

by Redakcja
Przez lata mogliśmy Panią obserwować jako rzeczniczkę prasową marszałka, kompetentnie tłumaczącą sprawy związane z samorządem wojewódzkim. Dlaczego postanowiła Pani wyjść z cienia i kandydować w wyborach?
Traktuję to jako naturalny etap mojej drogi zawodowej. Rozpoczęłam pracę na szeregowym stanowisku w urzędzie marszałkowskim krótko po studiach socjologicznych na Uniwersytecie w Białymstoku. Przez wiele lat zajmowałam się problematyką funduszy europejskich, a następnie komunikacją społeczną, w tym kontaktami z dziennikarzami. Z czasem – jako dyrektor departamentu polityki informacyjnej – zauważyłam, że mój wpływ na otaczającą nas rzeczywistość mógłby być większy, gdybym miała społeczny mandat do podejmowania decyzji. Stąd decyzja o kandydowaniu. Jeśli Białostoczanie widzieliby mnie jako swoją przedstawicielkę, jestem przygotowana i chętna do pracy w Sejmiku.
Nie należy Pani do żadnej partii, skąd pomysł aby startować z list PiS?
Jako urzędnik zawsze starałam się zachować neutralność polityczną, nigdy nie należałam do partii politycznej. Faktem jest jednak, że pochodzę z rodziny o silnych tradycjach patriotycznych i niepodległościowych. Mój tata – Henryk Smaczny był żołnierzem Armii Krajowej, w moim domu zawsze ważna była historia Polski, nowocześnie rozumiany patriotyzm, dlatego zdecydowałam się na kandydowanie z listy PiS.
Czego chciałaby Pani dokonać jako radna?
Chciałabym żeby osoby, które na mnie głosują miały poczucie, że ktoś bierze ich na poważnie. Zamierzam więc uruchomić stronę internetową, na której będę relacjonować co konkretnego zrobiłam w 9 obszarach, które są dla mnie ważne. Są to m.in. program opieki psychologicznej dla mam w okresie okołoporodowym, program pomocy laktacyjnej, szkolenia dla przedsiębiorczych kobiet, aktywizacja seniorów, a także szereg propozycji dla młodych Podlasian: program korepetycji dla uczniów, dużych zniżek do instytucji kultury, wsparcie dla młodych przedsiębiorców i nowych firm. Chcę aby Białystok był dobrym miejscem do życia dla wszystkich, aby szczególnie młodzi, wyształceni ludzie pozostawali tutaj, zakładali swoje rodziny i mogli liczyć na dobrę pracę.
Nie obawia się Pani, że w zdominowanej przez mężczyzn polityce te postulaty się nie przebiją?
Czasy bardzo się zmieniają. Kultura, w której żyjemy wymaga w coraz większym stopniu dialogu, kompromisu, wrażliwości. To dla nas – kobiet wielka szansa, aby wreszcie polityka przestałą być walką, ale roztropną troską o wspólne dobro.
I ostatnie pytanie: jak na Pani decyzję o kandydowaniu zareagowali najbliżsi?
Wiele na ten temat rozmawiałam z moją rodziną i bardzo sobie cenię jej wsparcie. Moja 10-letnia córka Ola cieszy się za każdym razem gdy widzi moj baner na ulicy, a nawet narysowała swój baner wyborczy z numerem 1. Bardzo mnie to rozczuliło, bo swoją decyzję o kandydowaniu podjęłam również dla niej, żeby tu, w Białymstoku stworzyć takie warunki, aby następne pokolenie chciało tu żyć.




Recommended Posts

Barbara Piekut zaprezentowała stylową kolekcję „Nero e Oro”
01 kwietnia, 2025

Powracający trądzik – co może pomóc?
27 marca, 2025