„Kiedy trafia do mnie kolejne dziecko- czuję się niczym detektyw, który ma za zadanie rozwiązać zagadkę”- Anna Jaźwińska – Chren

„Kiedy trafia do mnie kolejne dziecko- czuję się niczym detektyw, który ma za zadanie rozwiązać zagadkę”- Anna Jaźwińska – Chren

W ramach akcji #WSPARCIENAOBCASACH Anna Jaźwińska – Chren opowiada o swojej marce oraz wsparciu dla rodziców i dzieci w ramach swoich działań – Gabinet Neurologopedyczny Daję Słowo.

Obcasypodlasia.pl: Czym zajmowałaś się wcześniej?

Anna Jaźwińska – Chren: Z pierwszego wykształcenia jestem kulturoznawcą. Moja pierwsza praca polegała na prowadzeniu warsztatów literackich dla dzieci i młodzieży w podwarszawskim domu kultury. Zajmowałam się także prowadzeniem zajęć animacyjnych dla maluchów w klubie dla dzieci w Warszawie. Wszystko w trakcie studiów logopedycznych. Miałam to szczęście, że od razu po ukończeniu logopedii dostałam możliwość pracy w zawodzie. Ta przygoda trwa już ponad 10 lat.

Jak zrodził się pomysł na powstanie marki?

Przez wiele lat pracowałam jako logopeda w różnych instytucjach – poradnia, szkoły, przedszkola, placówki diagnostyczne, poradnia przyszpitalna. Zawsze czułam, że marzy mi się miejsce, w którym mogłabym realizować wszystkie swoje pomysły i pracować według ważnych dla mnie zasad. Jednak obawa przed niepowodzeniem wstrzymywała mnie przed rozpoczęciem własnej działalności. Decyzja o otwarciu prywatnego gabinetu to w dużej mierze zasługa mojego męża – to on zdopingował mnie do działania, wierzył we mnie i wspierał od samego początku. Za co jestem mu bardzo wdzięczna. Otwarcie gabinetu zbiegło się w czasie z trudnym momentem zawodowym- zaczynałam czuć lekkie wypalenie tym, co robiłam dotychczas. Gabinet pozwolił mi odżyć, dodał wiatru w skrzydła. Nazwę zawdzięcza mojej mamie, która także jest neurologopedą i od której mogłam się wiele nauczyć.

Czym się zajmujesz teraz?

W gabinecie przyjmuję głównie dzieci z trudnościami w karmieniu. Trafiają do mnie niemowlęta z trudnościami w ssaniu piersi lub butelki, dzieci zaczynające swoją przygodę z rozszerzaniem diety i napotykające pierwsze trudności. Pomagam także starszym dzieciom z wybiórczością pokarmową (niechęcią do jedzenia). Mam pod swoją opieką także dzieci z różnorodnymi zaburzeniami rozwojowymi, dla których karmienie jest ogromnym wyzwaniem.

Nasuwa mi się pytanie, co wspólnego ma terapia karmienia z neurologopedią?

Zapewne wiele osób zastanawia się, na czym terapia karmienia polega i co ma z nią wspólnego neurologopeda. Jedzenie leży u podstaw mówienia – kiedy jemy i mówimy, pracują te same grupy mięśni. Podczas diagnozy przyglądam się temu, jak dziecko gryzie, żuje, połyka, jak pracują jego wargi, policzki, język, żuchwa. Trudności czasem mogą wynikać z zaburzeń sensorycznych (wielu moich pacjentów ma odruch wymiotny na sam widok lub zapach jedzenia, nie są w stanie dotknąć produktów o pewnej konsystencji).

Na karmienie patrzę szerzej, także z perspektywy psychologicznej (jestem na II roku studiów psychologicznych). Jedzenie umożliwia rozwój- to sposób na poznawanie świata, na naukę samodzielności, na rozwijanie umiejętności motorycznych (trafienie łyżką do buzi to w pewnym wieku wielkie wyzwanie). Jedzenie ma także aspekt społeczny- poprzez wspólne posiłki, naśladowanie dorosłych dziecko uczy się bycia z innymi przy stole. Pewne zachowania dzieci związane z jedzeniem mogą także wynikać z ich relacji z rodzicami lub stosunku rodziców do jedzenia.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam na stronę gabinetu na Facebooku Gabinet Neurologopedyczny Daję Słowo i zachęcam do kontaktu mailowego: konsultacje.dajeslowo@gmail.com .

Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli spotykać się ponownie na Starobojarskiej 18 lok. 49.

Jak wyglądał proces powstawania Twojej marki?

Początkowo miałam kilku klientów, którzy „przyszli” za mną z innych placówek lub trafili do mnie z polecenia. Przez pierwsze dwa lata działalności zajmowałam się głównie terapią zaburzeń komunikacji w autyzmie oraz pracą z dziećmi i z dorosłymi z zaburzeniami mowy o podłożu neurologicznym.

W 2017 roku urodziłam moją córeczkę i tak się złożyło, że początek naszej drogi z karmieniem piersią to było traumatyczne doświadczenie. Jako neurologopeda miałam wiedzę na temat możliwych przyczyn trudności i szybko udało nam się ten kryzys zażegnać. Wtedy dotarło do mnie, jak wiele kobiet musi przeżywać ten stres związany z karmieniem dziecka. Jak muszą być zdezorientowane, kiedy słyszą kolejną opinię od kolejnego specjalisty, który wyklucza się z poprzednią. Wtedy zapadła decyzja, że chcę takim kobietom i ich dzieciom pomagać. Podczas urlopu macierzyńskiego i wychowawczego intensywnie się szkoliłam- kurs o laktacji dla neurologopedów w Centrum Nauki o Laktacji (pamiętam mój bieg w przerwach, aby nakarmić córkę i wykorzystać wiedzę w praktyce), kolejne kursy dotyczące pracy mięśni twarzy (pod okiem fizjoterapeutów), szkolenia on-line u specjalistów z zagranicy, czytanie książek i artykułów.

I pamiętam to niesamowite uczucie, kiedy po powrocie do pracy udało się pomóc pierwszym maluszkom. Szybko zaczęli odzywać się do mnie rodzice starszych dzieci z trudnościami w karmieniu i to oni motywowali mnie do poszerzania wiedzy dotyczącej karmienia.

Czym jest dla Ciebie Twoja praca?

Praca to dla mnie pasja. Nie skłamię, jeżeli powiem, że kocham to, co robię. Lubię być w kontakcie z dziećmi i ich rodzicami. Kiedy trafia do mnie kolejne dziecko- czuję się niczym detektyw, który ma za zadanie rozwiązać zagadkę i znaleźć przyczynę trudności, zbierając różnorodne elementy i składając je w całość ( w dzieciństwie chciałam być prywatnym detektywem- terapia karmienia zaspokaja chyba to dziecięce marzenie). Zdobywanie wiedzy, poszukiwanie nowych rozwiązań- robię to z przyjemnością.

Swoją pracę traktuję też jako misję- moim zadaniem jest jak najskuteczniej pomóc dzieciom, aby mogły czerpać radość z jedzenia oraz pomóc rodzicom, często zmęczonym i pełnym obaw, aby wreszcie odetchnęli z ulgą i aby posiłki stały się dla nich przyjemnym doświadczeniem.

Co stanowiło dla Ciebie największą trudność, a co „dodawało skrzydeł” w powstaniu Twojej marki?

Każdy sukces, nawet ten najmniejszy, moich podopiecznych dodaje mi skrzydeł. Dzięki temu mam motywację do dalszej pracy, do rozwijania się, poszerzania wiedzy.

Owszem, bywają i trudne momenty- nie zawsze udaje się dotrzeć do dziecka lub rodzica. Gdybym powiedziała, że odnoszę tylko sukcesy, byłoby to kłamstwo. Wychodzę jednak z założenia, że jeżeli czuję, że moje możliwości pomocy się kończą- moim obowiązkiem jest polecenie rodzicom innego specjalisty (który taką pomoc może im dać).

Jak funkcjonuje Twoja działalność w czasach pandemii?

Brakuje mi spotkań z dziećmi i rodzicami. Działalność stacjonarną gabinetu zawiesiłam do końca maja (co będzie dalej, zdecyduję analizując sytuację- bezpieczeństwo jest najważniejsze). W chwili obecnej prowadzę konsultacje on-line, które odbywają się albo w formie video rozmowy, albo analizowania nagrań, które rodzice wykonują w domu. Nie zastąpi to diagnozy na żywo, ale udaje nam się współpracować w taki sposób.

Jestem osobą, która stara się szukać plusów w każdej sytuacji. Dzięki pandemii udało mi się poszerzyć grono podopiecznych o dzieci, które mieszkają za granicą i dzięki konsultacjom on-line możliwa jest nasza współpraca.

Jakie masz plany na przyszłość związane z rozwojem/działalnością marki?

Bardzo chciałabym po powrocie do „normalności” ruszyć z zaplanowanymi wcześniej warsztatami dla rodziców dotyczącymi rozszerzania diety dziecka. Chciałabym także wprowadzić w życie pomysły dotyczące grup wsparcia dla rodziców dzieci z wybiórczością pokarmową. Może także jakiś pomysł na zajęcia grupowe dla dzieci. Pomysłów mi nie brakuje. Wierzę, że już niedługo będę mogła je wszystkie zrealizować.

Dziękuję.

Foto – archiwum rodzinne Anny Jaźwińskiej – Chren, autor – Przemysław Chren

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.